[20/01/2007] Dark Theater 6: THE LAST DAYS OF JESUS + Miguel
Pages:
1
1
Enkil
Registered |
Writen at: 2006-12-27 12:40:37
W dniu 20.01.2007 zapraszamy na 6 edycję imprezy pod nazwą Dark Theater do No Mercy.
Tym razem wystąpią zespoły: The Last Days Of Jesus (sk) Miguel And The Living Dead Po koncertach odbędzie się after party, na którym zagrają: Dj Mark Splatter (Deathrock.com, Niemcy) Dj Mary0 (The Last Days Of Jesus) Dj Nerve (Miguel And The Living Dead) Dj Enkil (gothic.pl) Dj Nachtstalker Kaneda Bilety: 20zł (przedsprzedaz), 25zł w dniu imprezy. Ilość biletów ograniczona. Miejsce: No Mercy, Warszawa, Bema 65 Start: 20:00 Patronat: www.gothic.pl , www.alternation.pl Do tej pory na DT wystąpili: Sui Generis Umbra (pl), Controlled-Collapse (pl), Egoist (pl), Sleeping Children (fr), Miguel And The Living Dead (pl), Deathcamp Project (pl), Eve Of Destiny (jp), Hieros Gamos (sk), Bremenn (pl) The Last Days of Jesus Deathrock w wydaniu wschodnioeuropejskim. Kapela ze stolicy Słowacji, Bratysławy, regularnie koncertująca w Niemczech, Anglii, Francji, a od czasu do czasu i w Polsce. Muzycznie - połączenie nowego ze starym. Nowoczesna produkcja i brzmienie, a jednocześnie nieskończona sympatia do gotyku rodem z londyńskiego siedliska nietoperzy, legendarnego klubu Batcave, amerykańskiego deathrocka i wczesnego punka w całej jego rozciągłości, od stylu 77. do łomotów podchodzących pod Dead Keneddys. Na scenie czad i klimat, teatr i kabaret, sporo makabry i łączenia różnych muzycznych konwencji. Wokalista TLDOJ, Mary"0", znany w gotyckim europejskim światku DJ, po koncercie zaprezentuje swój set muzyki mechanicznej (batcave/deathrock/punk/new wave). www.myspace.com/thelastdaysofjesus Miguel and The Living Dead Początek Miguel And The Living Dead to lato 2001 roku. Nerve 69 realizuje w domowym "studio" pierwsze nagrania - "Salem's Lot", "Night Of Terror", "Train Of The Dead" i kilka innych. Zespół funkcjonuje jako jednoosobowy projekt do chwili, gdy na przełomie 2002 / 2003 r. z pomocą przychodzą muzycy warszawskiej nowofalowej formacji Eva (R.I.P.). W pierwszej kolejności dochodzi Slavik (voc.), następnie Killer Klaus (bas) oraz perkusista Niuniek El Diablo. Zespół zaszywa się w sali prób i opracowuje już w "żywym" składzie stare kawałki, jak również pracuje nad zupełnie nowymi rzeczami. W lutym 2004 roku zespół debiutuje przed publicznością na warszawskiej imprezie Old Skull. W międzyczasie ukazuje się demo CDR na którym znalazło się pięć utworów nagranych swego czasu przez Nerve 69 z wokalnym udziałem Slavika. Płytka zbiera entuzjastyczne recenzje w branżowych publikacjach na całym świecie. Wiosną 2004 roku szeregi zespołu zasila klawiszowiec Goozollini. Zespół gra trochę koncertów w całym kraju, a także zalicza pierwszy występ za granicą (Punk Aid, Czechy z m.in. The Damned i Sex Gang Children). W lipcu 2005 zespół nagrał swoją debiutancką płytę "Alarm!!!" nakładem niemieckiej wytwórni Strobelight Records. Gdy gra Miguel można być pewnym świetnej zabawy. ------------------------------------------------ http://festival.gothic.pl
[PM]
|
Herodot
Registered |
Writen at: 2007-01-15 13:18:25
Witam
A czy ktoś z Poznania wybiera się na ów koncert? Słyszałem już Teh Last Days Of Jesus na Castle Party w 2005 roku. Świetna kapela. No i mam nadzieję że wykonają swój popisowy koncertowy numer czyli cover Siekiery "Ludzie Wschodu" :-) Pozdrawiam ------------------------------------------------ Herodot
[PM]
|
Enkil
Registered |
Writen at: 2007-01-15 13:41:34
Quote - Witam A czy ktoś z Poznania wybiera się na ów koncert? Słyszałem już Teh Last Days Of Jesus na Castle Party w 2005 roku. Świetna kapela. No i mam nadzieję że wykonają swój popisowy koncertowy numer czyli cover Siekiery "Ludzie Wschodu" :-) Pozdrawiam Z Poznania napewno Mircalla...co do coverów Siekiery to Miguel And The Living Dead ma je aż 2 w repertuarze :) ------------------------------------------------ http://festival.gothic.pl
[PM]
|
Herodot
Registered |
Writen at: 2007-01-22 15:44:03
Mój wyjazd na koncert The Last Days Of Jesus był dość przypadkowy. Akurat firma zdecydowała się mnie wysłać na szkolenie w tym terminie do Warszawy i głupio było w tym momencie nie skorzystać z tak wyśmienitej okazji – koszty dojazdu pokrył mi w końcu pracodawca:-)
Z samym zespołem The Last Days... zetknąłem się na Castle Party w 2005 roku. Był pierwszy dzień koncertów ( sobota) i pierwsi wykonawcy. Niestety, ale w straszliwym upale i wypalającym świetle nikt nie potrafił zbytnio pobudzić publiczności do zabawy. Wreszcie na scenie pojawił się The Last... Ze swoim upiornym makijażem i ostrym brzmieniem - Castle Party ożyło niczym Frankestein po uderzeniu pioruna... Byłem niezmiernie ciekaw jak zaprezentuje się zespół po prawie 1,5 roku i to w wersji koncertu klubowego. Jednak napierw miałem przyjemność usłyszeć jak gra Miguel and the Living. Tą kapelę znałem wyłącznie z radia PowerLine gdyż często są tam prezentowani. Podobała mi się ich muzyka ale jakoś nie trafiała mi do serca a przynajmniej nie na tyle by „odpalić emula” :-)) i zapoznać się gruntownie z twórczością grupy. I tu przeżyłem bardzo miłe zaskoczenie. Przede wszystkim praktycznie wszystkie utwory Miguela w wersjach koncertowych brzmiały punkrockowo! Szybko pojąłem że Miguel to taki typ kapeli która muzykę tworzy przede wszystkim na żywo, którego naprawdę warto posłuchać na żywo gdyż ich nagrania nie oddają nawet połowy tej energii jaką muzycy przekazywali na koncercie. Świadomość że będę mógł ich ponownie usłyszeć na tegorocznym Castle Party wprowadza mnie w doskonały nastrój. Polecam tą kapelę przede wszystkim tym którzy na Castle Party mają ochotę usłyszeć kawał dobrego mocnego rocka. A wśród licznych zespołów grających elektro będzie to rzadka okazja :-) W końcu zaczął się koncert The Last... Lider zespołu, chyba sugerując się tak entuzjastycznym odbiorem Miguela, jakby czując jakąś obawę przed odbiorem ich muzyki rzucił nawet hasłem: „ mam nadzieję że Wam się to spodoba”. Jeśli Jego niepokój był autentyczny ( a nie moja nadinterpretacja) to był zupełnie płonny. Przede wszystkim publiczność bardzo dobrze znała twórczość The Last Days Of Jesus. Nie potrafię z pamięci podać kolejnych tytułów wykonywanych utworów ale świetnie brzmiały zarówno nowe nagrania jak i stare przeboje. No i może jestem nieobiektywny ale... wolę jednak „Ludzi Wschodu” w wykonaniu The Last Days Of Jesus. Dla mnie w ogóle The Last... jest mistrzem coverów. Ich interpretacje różnych znanych hitów są naprawdę znakomite i często podobają mi się bardziej niż oryginalne wykonania. Sporym dla mnie zaskoczeniem też było tzw. After Party. Wychowany na poznańskich imprezach przepełnionych elektro zupełnie nie potrafiłem się przestawić. Doprawdy, nie wiedziałem że są jeszcze kluby gdzie prezentuje się taką muzykę. Pewnie wielu Warszawiaków rozbroiłem tym tekstem :-) Ale takie są realia... Wystarczy pojechać na Castle Party by się przekonać że taki Miguel to wyjątek... Mimo potężnego zmęczenia ( w końcu „szkolenie” w firmie było baaardzo wyczerpujące :-)) ) nie żałowałem ani przez sekundę iż się wybrałem na tą imprezę. Pozdrawiam Herodot ------------------------------------------------ Herodot
[PM]
|
Vort
Non-active editor |
Pages:
1
1